Wraz z końcem roku, zakończyła się kolejna metamorfoza, w której aktywnie uczestniczyła nasza pracownia. Z racji wyjątkowości tego projektu, postanowiliśmy dodać go do naszego portfolio i opisać ze szczegółami, oczywiście za zgodą naszego Klienta :).
Pan Jerzy od lat wynajmował niewielkie, 2-pokojowe mieszkanie na Gdańskim Przymorzu. Ciekawa okolica, zaledwie kilometr do morza i dosłownie kilka metrów do Parku Przymorze. Słowem: bardzo przyjemna lokalizacja, idealna pod wynajem – zarówno krótko, jak i długoterminowy. Kiedy dotychczasowi najemcy postanowili zakończyć kilkuletnią współpracę, właściciel dał sobie miesiąc na to, żeby gruntownie odświeżyć mieszkanie, zanim znowu oferta trafi na rynek.
Poniżej zdjęcia sprzed metamorfozy:
Zadanie już na wstępnie wyglądało bardzo ambitnie dla wszystkich uczestników tego przedsięwzięcia: począwszy od naszej pracowni, która miała zaledwie tydzień na projekt, aż do ekipy remontowej, która w drugiej połowie grudnia na szybkości realizowała uzgodnioną koncepcję. Trzeba więc było zakasać rękawy i jak najszybciej zaproponować rozwiązania zgodne z oczekiwaniami klienta. A pomogły nam w tym, jak zwykle, plansze MoodBoard:
Całość utrudniał fakt, że budżet, w którym musieliśmy zmieścić się z wszystkimi materiałami oraz elementami wyposażenia wyniósł zaledwie… 5 000 zł! Metamorfozie miał zostać poddany salon, sypialnia, a także pojedyncze elementy w łazience i przedpokoju,. Musieliśmy wybrać nie tylko materiały na odświeżenie ścian i nadanie całości odpowiedniego charakteru, ale także meble, których po prostu brakowało.
Jak poradziliśmy sobie z tym zadaniem w zaledwie tydzień od podpisania umowy, oceń sam! Poniżej zdjęcia wykonane przez fotografa już po zakończeniu prac. Naszym skromnym zdaniem jest więcej, niż dobrze, a mieszkanie na pewno znajdzie nowego najemcę w mgnieniu oka!
Poniżej zdjęcia po metamorfozie:
Właśnie takie, ambitne projekty nakręcają nas do działania i sprawiają, że możemy wykazać się w branży, w której nietrudno odpicować pomieszczenia nie mając ograniczeń w budżecie i czasie, ale znacznie ciężej zaprojektować ciekawe wnętrze, kiedy budżet jest skromny, a czas nagli! Zwłaszcza, jeśli mówimy o inwestycji pod wynajem, gdzie wszelkie emocje odchodzą na bok, każdy dodatkowy miesiąc pustostanu to spora strata finansowa, a założenia finansowe mają wyższy priorytet, niż wszystko inne.
Nieskromnie pochwalimy się, że zostaliśmy wybrani spośród kilkunastu biur projektowych, a nasza elastyczność odnośnie terminów oraz znajomość specyfiki rynku mieszkań na wynajem na pewno mocno się do tego przyczyniła!